Grupa Wsparcia "Amazonki"
Amazonki z wizytą w Łodzi
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 15, listopada 2018 10:39
Wycieczka Amazonek do Łodzi i jej okolic
Nasza tegoroczna pielgrzymko – wycieczka odbyła się w dniach od 5 – 11 października 2018 r. Spotkaniu z Amazonkami z całej Polski na Jasnej Górze towarzyszyły słowa Jana Pawła II „Miłości bez Krzyża nie znajdziecie, a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie”. Tym razem był nieobecny nasz ulubiony bp Antoni Długosz, który przebywał z posługą w Kanadzie, ale zostawił do nas list. Krystyna – przewodnicząca częstochowskich Amazonek odczytał nam też pisemne przesłanie Papieża Franciszka. Po uroczystej mszy i krótkim spacerze po Częstochowie, w modlitewnym nastroju, w piękne sobotnie popołudnie, udałyśmy się do Łodzi do Hotelu Mazowieckiego przy ul. 28 Pułku Strzelców Kaniowskich 53/57 w dzielnicy Stare Polesie.
Łódź – to jedno z najstarszych miast polskich. Przez kilka wieków była miastem przemysłowo – handlowym, największy rozgłos przyniosła jej rola ośrodka tkackiego i sukienniczego. To tu wyrosły fortuny przemysłowe Poznańskich, Scheiblerów i Geyerów. Łódź była też wtedy prawdziwą oazą tolerancji, miejscem, gdzie swobodnie współistniały ze sobą cztery kultury: polska, żydowska, niemiecka i rosyjska.
Oto co udało nam się zwiedzić w tym pięknym mieście:
- Księży Młyn – to cały kompleks budynków postindustrialnych, zachowany do naszych czasów w niemal idealnym stanie. Przy konstruowaniu Księżego Młyna wzorowano się na angielskich osadach przemysłowych. Fabrykant - Karol Wilhelm Scheibler - postanowił uczynić z Księżego Młyna całkowicie unikalny zespół fabryczno – mieszkalny, dlatego poza największą w Łodzi przędzalnią bawełny, wzniósł on tutaj także osiedle robotnicze, domy mieszkalne „famuły”, szpital, szkołę, budynek straży pożarnej, sklep fabryczny, a także elegancki zespół pałacowo – ogrodowy. Całość tworzyła prawdziwe miasto w mieście, a przedsiębiorstwo Scheiblera było największe w całym Królestwie Polskim.
- Ulica Piotrkowska to prawdziwe serce Łodzi, reprezentacyjny trakt, wokół którego zlokalizowane są urzędy administracji publicznej, banki, liczne sklepy, restauracje i puby. Pełni ona podobne funkcje co rynki staromiejskie w innych polskich miastach. Tu też znajduje się Galeria Wielkich Łodzian, seria rzeźb wykonanych z brązu i poświęconych sławnym postaciom związanym z Łodzią. Jest tu „Ławeczka Tuwima”, „Fortepian Rubinsteina”, „Kufer Reymonta”, „Fotel Jaracza”, „Pomnik Lampiarza” i rzeźba upamiętniająca „Twórców Łodzi Przemysłowej” – Karola Scheiblera, Ludwika Grohmanna i Izraela Poznańskiego.
- Manufaktura to największy kompleks handlowo – usługowo – rozrywkowy w Polsce, usytuowany na terenie dawnej fabryki włókienniczej Izraela Poznańskiego. W 2006 r. Manufaktura otrzymała od Polskiej Organizacji Turystycznej tytuł Polskiego Produktu Turystycznego Roku 2006.
- Centralne Muzeum Włókiennictwa - zlokalizowane w zabytkowym budynku Białej Fabryki Geyera. Muzeum jest organizatorem Międzynarodowego Triennale Tkaniny – największej na świecie imprezy, która promuje współczesne tkactwo artystyczne. Aktualna wystawa, którą z przyjemnością obejrzałyśmy, dotyczyła historii najbardziej znanego każdej kobiecie w PRL-u przedsiębiorstwa modowego „Moda Polska”.
- Park Źródliska to najstarszy uporządkowany obszar zielony w Łodzi. Cały obszar dzieli się na dwie części: Park Źródliska I i Park Źródliska II. Podział ten nastąpił w latach 50-tych XIX w., gdy zachodnią część parku zakupił jeden z łódzkich magnatów przemysłowych – Karol Scheibler. Część wschodnią parku dzierżawili różni właściciele, w tym Bractwo Kurkowe, aż w latach 80-tych XIX w. również przejęła ja rodzina Scheiblerów. Na terenie dzisiejszego Parku Źródliska II Karol Scheibler wybudował przędzalnię, tkalnię, wykańczalnię, budynki gospodarcze, wozownię i domy mieszkalne. Na obrzeżach powstał także pałac samego właściciela – dziś mieści się w nim Muzeum Kinematografii. Resztę obszaru przeznaczył fabrykant na ogród, w którym zasadził m.in. drzewka pomarańczowe. Na terenie parku znajduje się też zwiedzona przez nas Palmiarnia.
- Zamek w Łęczycy – znany głównie jako siedziba diabła Boruty. Po miasteczku i muzeum zamkowym oprowadził nas pan Henryk – przewodnik PTTK w stroju polskiego szlachcica. Po zwiedzaniu cała grupa udała się do kawiarni Niebieskie Migdały, gdzie pokrzepiona kawą i ciastkiem wyruszyła w dalszą drogę autokarem do:
- Tumu pod Łęczycą. W maleńkim Tumie potężna kamienna kolegiata z lat 1140 – 1161, obecnie pod wezwaniem NMP i św. Aleksego, to jeden z najwspanialszych przykładów architektury romańskiej. Legenda głosi, że znalazła się tu za sprawą diabła Boruty, który porwał ją z centrum Łęczycy i upuścił na polach nad Bzurą.
- Uniejów - Sanus per aquam, czyli zdrowie przez wodę. Woda wydobywana z głębokości 2 km o temperaturze 68-70oC jest największym bogactwem Uniejowa. Dzięki swoim właściwościom termicznym i chemicznym jest wykorzystywana w profilaktyce i terapii wielu chorób oraz rehabilitacji. Od 2012 r. Uniejów jest pierwszym w kraju uzdrowiskiem termalnym. Byłyśmy tam i sprawdziłyśmy osobiście. Było super! Uniejów otrzymał prawa miejskie już pod koniec XIII w. Świadkami długiej historii miasta są cenne zabytki, m.in. Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich i kolegiata, które pokazał nam pan Henryk, a także odwiedziłyśmy cmentarz, gdzie są pochowani dwaj synowie Marii Konopnickiej. Jednym z nich jest Stefan, bohater słynnego wiersza pt. „Stefek Burczymucha”.
- Świnice Warskie – znajduje się tu Sanktuarium Urodzenia i Chrztu św. Faustyny (Heleny Kowalskiej). Byłyśmy też w Głogowcu, gdzie znajduje się dom rodzinny i muzeum poświęcone naszej Świętej.
- Bronów – w niewielkim Bronowie w otoczeniu starych pomnikowych drzew znajduje się dworek, w którym siedzibę ma Muzeum Oświatowe i Izba Marii Konopnickiej. W 1862 r. Maria, wówczas Wasiłowska, poślubiła Jarosława Konopnickiego i zamieszkała w majątku w Bronowie.
Jeszcze tylko wieczorna wizyta w Teatrze im. Stefana Jaracza na sztuce „Posprzątane”, tragifarsie amerykańskiej autorki Sarah Ruhl i koniec naszej intensywnej podróży po ziemi łódzkiej. Następna wycieczka za rok. Zbierajcie fundusze, bo na pewno będzie równie interesująca jak ta co już za nami.
Łucjo! Dziękujemy!